sobota, 9 lutego 2013

X

Nick

  Westchnąłem i złapałem szmatkę, która leżała w szufladzie mojej komody. Ukucnąłem i zacząłem zacierać ślady po błocie. Liam usiadł na fotelu i intensywnie nad czymś myślał.
  Cała ta sytuacja powoli zaczynała mnie przerastać. Nie chodzi o to, że Styles będzie spać na moim strychu, nie, nic z tych rzeczy, bo i tak nikt tam nie wchodzi, chyba raz na pół roku, żeby wrzucić tam stare rzeczy, nikomu do codziennego użytku niepotrzebne. Tkwiły tam jakieś stare zabawki i meble, jeśli Harry będzie zachowywał się cicho, nikt nie będzie wiedział o naszej małej tajemnicy. Przez góra dwie noce mógł tu być, ale nie więcej, bo policja na pewno nas odwiedzi, a wejście do strychu przecież widać. Wtedy nie tylko Harry będzie miał do kitu, ale cała nasza trójka.
  Najbardziej intrygowało mnie to, co Styles nam opowiedział o imprezie, od której wszystko się zaczęło. Chłopak ewidentnie coś ukrywał, nie chce mi się wierzyć, że nie zamienił z Louisem żadnego słowa. W to, że Harry był pijany, chyba nikt nie zwątpi. Na pewno coś było. Coś musiało się stać. Szczerze mówiąc, to Tomlinson nie wygląda na mordercę. Gdyby nie media to pomyślałbym, że zaginął jakiś chłopak i tyle. Nie jest umięśniony, to znaczy nie aż tak, ma łagodne rysy twarzy, delikatne zmarszczki wokół ust, jakby przez całe swoje dotychczasowe życie się śmiał. A chyba dowodem na jego niewinność, przynajmniej dla mnie i dla Liama, mogą być zdjęcia Louisa i Zayna. Nie znam dobrze Malika, zamieniłem z nim ledwo parę słów, ale nie wygląda na idiotę, który zadaje się z patologią. Kulturalny, umięśniony, spokojny... dlaczego miałby mieć w swoich znajomych mordercę?
- Harry kłamie jak z nut - szepnął nagle Liam. Ukrył twarz w dłoniach. - Widać, że nie powiedział nam prawdy o tej imprezie.
- To myślisz, że co się stało? - odparłem cicho.
- Nie wiem, może jakaś... bijatyka? I Harry mógł być wtedy i ten cały Louis. Ktoś musiał ich wkręcić.
- No tak, ale kto i dlaczego? Dlaczego wybrał ten ktoś akurat Tomlinsona i Stylesa, chociaż rzekomo się nie znali?
- I tutaj tkwi ten problem. Ta jedna osoba zrobiła to całe bagno. Jedna osoba stoi za tymi trzema zabójstwami. Musiała toczyć z Louisem jakieś konflikty.
- Albo po prostu wtedy w toalecie zobaczyli, że jest pijany jak bela, walnęli go raz w twarz i stracił przytomność, a jak się ocknął, to pewnie sam w siebie zwątpił.
- Ale co takiego mógł zrobić Louis? Co tak poważnego, że ktoś go tak nienawidzi?
- A myślisz, że to może być ktoś z naszego otoczenia?
  Spojrzeliśmy na siebie. Wyprostowałem się i rzuciłem szmatkę w kąt.
- Nie - pokręciłem głową. - Tomlinson musi być z Europy, z Wielkiej Brytanii, skoro znał Zayna.
- Właśnie, Zayn - Liam pstryknął palcami. - Jak wróci, trzeba go przycisnąć do muru. On na bank coś wie.
- A kiedy wróci?
- Jak wychodziłem z domu, to go jeszcze nie było.
- O! - zdziwiłem się. - Wiesz, gdzie może być?
  Liam pokręcił przecząco głową i wzruszył bezradnie ramionami.
- Ktoś do mnie dzwonił, trzy razy, ale to nieznany numer.
- Masz telefon?
- Nie, zostawiłem go w domu, bo się ładuje.
  Do pokoju wszedł Harry. W jednej chwili zrobiło mi się go szkoda, chłopak ma osiemnastkę ledwo na karku, a już ma na pieńku z policją i musi chować się po czyichś strychach w ukryciu. Stanął w kącie jak sierota.
- Przepraszam za kłopot - szepnął.
- Stary, wyciągniemy cię z tego bagna - poklepałem go po ramieniu. - Weź swoją torbę.
  Styles złapał swoje buty, zarzucił torbę na ramię i razem wyszliśmy z pokoju na korytarz. Położyłem palec na wargach, żeby dać im znak, by byli cicho, bo rodzice są na dole. Słychać było mecz w telewizji, czyli tata leżał na kanapie w salonie i z jego strony niebezpieczeństwa nie było, bo zawsze na czas meczu nie ruszał się ani na sekundę. W kuchni też było jakieś małe zamieszanie, więc mama również miała swoje zajęcie. Hannah, dzięki Bogu, poszła na jakąś imprezę.
  Chwyciłem długi kijek z haczykiem i otworzyłem nim klapę w suficie, przez którą po drabince wchodzi się na strych. Zacząłem w myślach dziękować Bogu, że jeszcze tydzień temu tata postanowił naoliwić zawiasy, by nic nie skrzypiało. Rozłożyłem drabinę i zacząłem się po niej wspinać. Dałem znak Stylesowi, by szedł za mną, a Liam miał pozostać na dole i stać na czatach.
  Weszliśmy na strych. Nie było tutaj ocieplenia, dlatego od razu wcisnąłem Harry'emu koc. Powoli wszedłem w głąb poddasza.
- Styles, masz tu łóżko, tylko delikatnie w nocy, bo skrzypi - wskazałem palcem stary mebel, który tkwił w kącie. - Nie ma pająków, nie bój się.
- Chciałbym, żeby pająki były teraz moim najmniejszym zmartwieniem - mruknął.
- Masz laptopa?
- Mam.
- To hasło na Wi-Fi...
- Zapisz mi lepiej - podsunął mi swoją dłoń i wygrzebał ze swojej torby długopis. Zacząłem po niej mazać.
  Hannahtokretynka355.
  Styles przeczytał hasło i uniósł brwi do góry, zdziwiony, ale nic nie powiedział.
- Dobra, to ja stąd spadam, rozgość się i nie tup w nocy, bo wszystko słychać, jakby duchy łaziły - powiedziałem i zacząłem iść w kierunku wyjścia.
- Hej, a... uhm...
- Co jest? - odwróciłem się.
- Ja nie chcę wykorzystywać cię, ale, kurczę, jestem głodny...
- Ach, no tak - pacnąłem się w czoło. - Czekaj, zaraz ci coś przyniosę.
  Harry uśmiechnął się lekko. Zacząłem schodzić po drabinie, o którą opierał się Payne.
- Idę po jedzenie - mruknąłem.
  Zszedłem po schodach i podreptałem w kierunku kuchni, gdzie królowała mama. Ignorując jej pytające spojrzenie, zacząłem wyjmować torebki z chipsami i chrupkami, nie zapomniałem też o butelce wody smakowej.
- Co? - spojrzałem na mamę. Ta pokręciła tylko głową i wróciła do swojej roboty.
  Już zmęczony, zacząłem znowu wchodzić po schodach. Liam spojrzał na zapasy, które ledwo trzymałem w objęciach.
- Harry? - odezwałem się, cicho. Styles przysiadł lekko przy wejściu. - Łap!
  Rzuciłem mu po kolei paczki z jedzeniem, a na koniec butelkę z wodą.
- Zamykam, jak coś, to pisz mi na chacie na Facebooku!
- W porządku. Dziękuję.
  Uśmiechnąłem się niepewnie z Liamem i zamknąłem strych. Westchnąłem ciężko.
- Trzeba coś wymyślić, koniecznie - mruknąłem, ocierając czoło.

Nicki

  Zamknęłam swojego laptopa i odstawiłam miskę z popcornem na stół. Podniosłam się lekko.
  Do domu weszła mama, targając torby z zakupami. Automatycznie wstałam i podeszłam do niej, by jej pomóc. Chwyciłam torby z Tesco i zaniosłam je do kuchni,
- Padam na nos - powiedziała mama, wzdychając ciężko. - Dzisiaj w biurze był taki tłum, jak nigdy. Musiałam siedzieć wyjątkowo dwie godziny dłużej. Przynajmniej szef dopłaci mi za nadgodziny.
- Czyli nie taki diabeł straszny, jak go malują - uśmiechnęłam się lekko. Wyjęłam z reklamówki jogurt.
- Co robi Zayn? - zmieniła temat. Moja ręka zatrzymała się nagle. Przełknęłam z trudem ślinę.
- Nie ma go - mruknęłam. - Nie wrócił ze szkoły.
- Że co?
  Zapadła cisza.
- To, co słyszałaś, mamo - powiedział Liam. Równocześnie się do niego odwróciliśmy. Musiał cicho wejść do domu, bo w ogóle go nie usłyszałyśmy.
- Jaja sobie robicie, czy co? Chcecie mi powiedzieć, że w szkole siedzi do ósmej wieczorem?
  Zacisnęła usta w cienką linię. Westchnęłam.
- Mamo, jest piątek wieczór, a Zayn nie jest dzieckiem. Poszedł do znajomych czy coś, przecież Liam ledwo wrócił od Nicka.
- Zayn był w szkole pierwszy dzień, nie wmówicie mi, że od razu znalazł znajomych i poszedł na imprezę.
  Liam bez słowa poszedł do swojego pokoju, a po chwili wrócił z telefonem. Teatralnie odblokował jego klawiaturę, wybrał numer Malika w kontaktach i przycisnął zielony przycisk, żeby się z nim połączyć.
  Zayn nie odbierał, po trzeciej próbie również.
- Mówiłam, że jest na jakiejś imprezie i nie słyszy telefonu, bo muzyka leci głośno - wzruszyłam ramionami. Liam nic nie mówił, ale zobaczyłam po wyrazie jego twarzy, że coś mu nie pasuje. Zmarszczyłam brwi.
  Mama chyba zauważyła to samo, co ja.
- Liam, na pewno coś o tym wiesz. Na litość boską, Zayn jest pierwszy raz w Nowym Jorku, mógł się zgubić! - krzyknęła. - Ja dzwonię na policję, żeby zgłosić zaginięcie!
- Nie rób tego - przerwał jej Liam.
- Dlaczego?
- Bo... to nie ma sensu - odpowiedział szybko brat.
  Dlaczego zauważyłam w jego oczach strach?
- Wróci rano, zobaczysz. Dam sobie rękę uciąć, że jest u kogoś.
- To dlaczego nie zadzwonił?
- Może nie ma pieniędzy na koncie. Pomyślałaś o tym?
- Myślę, że jest u mojej znajomej, właśnie dzisiaj mi mówiła o imprezie, zaprosiła nawet mnie, ale nie poszłam. A widziałam, że gadali ze sobą na każdej przerwie - wtrąciłam się. Obydwoje na mnie spojrzeli. Moje słowa chyba trochę uspokoiły mamę.
- Dobra - machnęła ręką.
- Idę spać, boli mnie głowa - powiedziałam szybko i wyszłam z kuchni.
  Gdy siedziałam u siebie już dobre dziesięć minut, do pokoju nagle wetknął głowę Liam.
- Kłamałaś, nie? - zapytał cicho.
  Przytaknęłam niepewnie głową.
  Liam zacisnął usta, westchnął i wyszedł.
  Coś dziwnego się dzieje. Czułam po kościach, że mój brat coś ukrywa. I musi to być coś naprawdę poważnego, coś, co nie pozwala mu spać po nocach, bo zawsze mówił mi o każdym swoim problemie. Najgorsze jest to, że Liam jest wrażliwy, nawet zbyt. Często przejmuje się rzeczami, które w ogóle nie powinny go interesować. Gdy komuś coś się złego dzieje, mój brat zachowuje się, jakby to mu cały świat się właśnie zawalał. Podobno empatia to dobra i pozytywna cecha charakteru, ale martwię się tym, że Liama to wykończy i w przyszłości padnie na zawał, delikatnie mówiąc.
  Zaczęłam się zastanawiać, czy to ma jakiś związek z Zaynem. I jeśli mam być szczera, to zaczęłam się o tego Mulata poważnie martwić, bo faktycznie nie zdążył jeszcze objechać całego NY, widział ledwo z cztery ulice, a nie wraca, chociaż jest wieczór. Gdyby nawet poszedł z nowymi znajomymi na imprezę, to na pewno pięć razy upewniłby się mojej mamy, czy nie będzie z tym żadnego problemu. Tymczasem nie skontaktował się z żadnym z nas.
  Zayn Malik, co się z tobą dzieje?

Następny dzień
Mount Sinai Hospital

Niall

jeŚli nIe zostAwiSZ tRZystU dolaRóW w kopeRCie , ktÓrą wrzUciSZ do koSZa na Śmieci pRZY szkOLe o godzinIE pięTnasTej, SUE, ta DZiwka, umrze , a jej PowolnA śMIerć zosTaniE NagRaNA i to NAgrAnie beDzieszsz oglĄdaĆ CODZiennie
jeśLI piśNIESZ komuś SŁÓWKO na ten temat , umrą TWoi RODZICE


  List nieprzypadkowo leżał w mojej szkolnej szafce, wsunięty przez szparę.
  Rozejrzałem się. 
  Chrisa nigdzie nie było.
  Chris, ty skurwysynie!
  Nie mogłem się przeciwstawić. To był mój odwieczny wróg, wróg numer jeden, silniejszy ode mnie tysiąc razy.
  O piętnastej punktualnie zjawiłem się przy koszu na śmieci, w rękawiczkach wsunąłem kopertę z pieniędzmi, które podebrałem mamie.
  Moje sumienie bolało, ale ból po stracie Sue czy rodziców, będzie jeszcze większy.
  Nie zauważyłem zakapturzonych, wielkich mężczyzn, którzy za moimi plecami wzięli trzysta dolców.

  Następny dzień, po szkole, wracając do domu minąłem na ulicy Chrisa i jego bandę.
  Dostało mi się po twarzy.
- Trochę ci ją udekorujemy - zarechotał.
  Mamie powiedziałem, że miałem mały wypadek na wuefie.

- Słyszałem, że cię Sue rzuciła - oddech Chrisa czułem na swojej twarzy. Przyparł mnie do zimnej kafelkowej ściany, męskiej szkolnej toalety.
- Nic ci do tego - odpowiedziałem.
- W sumie takiego paszczura jak ty, też bym rzucił.

  Otworzyłem oczy. Za cholerę nie chciałem się obudzić. Wolałem gryzące moją psychikę wspomnienia, niż słuchanie w samotności pikania maszyny nade mną.
  Tym razem pielęgniarka nie dała mi znowu zasnąć.
- Ocknij się, masz gości - uśmiechnęła się ciepło.
- Niech pani powie mamie, że nie chce mi się rozmawiać - wymamrotałem. Przejechałem ręką (druga leżała bezruchu, bo bałem się, że igła z kroplówki może wypaść, czy coś) po twarzy, po swoich pofarbowanych na blond włosach, ale pewnie teraz zrobiły mi się ciemne odrosty. W sumie, nie dbałem o to. Nie miałem dla kogo ładnie i porządnie wyglądać.
- Ale to nie twoja mama, ogólnie rzecz biorąc, to nikt z rodziny.
  Spojrzałem uważnie na pielęgniarkę.

___________________________________________________
Wiem, że akcja teraz kręci się wokół Nicka, Liama i Harry'ego zwłaszcza, może was to nudzi, ale błagam, czytajcie dalej i uzbrójcie się w cierpliwość, to tylko kwestia czasu, naprawdę :) Pamiętam o Maliku i o Louisie, chyba da się to wyczuć po rozmyślaniach reszty bohaterów, co nie? Dziękuję, że tak mi pochlebiacie na Twitterze i ogólnie, że codziennie wchodzicie i dopytujecie się o następne rozdziały, cholernie się z tego cieszę, ostatnio sprawdzałam przegląd- 470 wejść w ciągu trzech godzin, kurde, jesteście niesamowici ;o Dlatego bardzo, bardzo, baaaardzo Was proszę o komentarze, a nie o pisaniu, jakie to opowiadanie jest fajne, na Twitterze- bo wiadomo, że po czasie Wasze Tweety znikną mi w interakcjach, a tutaj, na blogu, są nadal :) I kolejna wiadomość- mam koniec ferii, co oznacza, że nie będzie takiej rozdziałowej sielanki, więc nie martwcie się, jak będziecie musieli trochę dłużej poczekać. Ostatnio zrobiłam sobie calutką rozpiskę wątków i nawet epilog mam opisany, wiedzcie, że idziemy naprawdę po kolei, a wszystkie Wasze pytania, które męczą Was podczas czytania, wkrótce znajdą odpowiedź. Dziękuję za wszystko, kocham Was :)  


32 komentarze:

humant ☻ pisze...

Świetne. Dziewczyno masz talent! Jestem bardzo ciekawa jak akcja się potoczy! c:

Unknown pisze...

Jeeej, jak zawsze świetny *.* Boooże, nie mogę się doczekać momentu, w którym uda się odkryć kto wrobił Hazzę i Louisa. Mam dziwne wrażenie, że ta dziewczyna zeznająca przeciwko Stylesowi została przez tego kogoś zmuszona ;3 Jak z Niallem? Wierzę że wszystko będzie ok :) Gdzie się podziewa Zayn? Noo i co z nim będzie ? Juuż się nie mogę doczekać <3 @karolapatka <3 zapraszam do siebie na this-is-our-dream.blogspot.com ;***** xxx

Anonimowy pisze...

Jak zawsze świetny rozdział :D Uzbrajam się u cierpliwość i czekam na wątek o Maliku i jak potoczy się jego los i jego znajomość z Nicki :D Mimo że konczysz ferie to jednak mam nadziję ze nadal znajdziesz czas na dodawanie rozdzialow ale zrozumiem jak nie będa one tak często ja teraz :D KOCHAM CIĘ NORMALNIE I TEGO BLOGA TEŻ oby wena cię nie opuszczeła i nie dawała ci spokoju :D @kllauduchy

Anonimowy pisze...

WOW ! Świetny !

Anonimowy pisze...

Wow, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :)

Anonimowy pisze...

super naprawde,w sumie za krótki bo ja tu sie wciagnełam w akcje a tu koniec :D czekam na kolejny rozdział!!! @Official_Alex24

officialkinia pisze...

JESTEŚ ZAJEBIIIIIIIIISTA *-* to opowiadanie nie ma równych *-*

Unknown pisze...

JEST SUPER! naprawdę! nie przeszkadza mi to wcale.Czuć ich obecność...o cierpliwość z mojej strony nie masz co się martwić C: @paulencjaa

Anonimowy pisze...

Też cie kocham! Jesteś wspaniała! Świetnie piszesz! :D

Ollie pisze...

To teraz pora na mnie. Na cholernego lenia, który już w pierwszą sobotę ferii się nudził i postanowił... Oszczędzę Ci i po prostu zakomunikuję, że przeczytałam. Całość, wszystko od początku do końca w dwie godziny.

Proste słowa. Przepraszam za takie określenie. Najzwyklejsze słowa, żadnych pięknych określeń, zwrotów, metafor, ani kilometrowych opisów. A jakie ładne rzeczy z tej prostoty wychodzą. Bo przyznam się, na początku się bałam. Bałam się tej Twojej prostoty i w duchu, przełączając strony z rozdziałami, prosiłam abyś się nie zepsuła. Aby to nie były tylko puste słowa bez przekazu. Bez jakichkolwiek zasad. Prośby spełnione.

I jest pięknie. Jest zajebiście. Normalnie cuda na kiju i chorągiewka. I tak ma być, okej?
@knyycio

alekslloyd pisze...

Nie spodziewałam się, że tak szybko będę mogła przeczytać nowy rozdział! Wiedz, że bardzo ucieszyła mnie ta informacja. :)
Jestem pewna, że poradzisz sobie z pisaniem nowych (oraz dodawaniem ich) rozdziałów, poniewważ sama muszę zasuwać już w poniedziałek do szkoły -,-'
Nadal wyczekuję relacji własnie Louisa i Zayna, jednak tak jak mówisz - uzbroję się w cierpliwość.
Jak już wspomniałam w poprzednich rozdziałach; widać, że pisanie sprawia Ci przyjemność.
Nie mam pojęcia, co jeszcze mogłabym napisać, tak więc... z niecierpliwością będę wyczekiwała jedenastego rozdziału .
loooove, xoxo

Anonimowy pisze...

Rozdział jak zawsze świetny, czekam na następny ;)! ~@LuvHarreeh

siosia pisze...

Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!! Każdy następny jest lepszy od poprzedniego!
Podziwiam Cię, że tak często i tak dużo wstawiasz rozdziałów, ja kiedyś próbowałam, ale nie chciało mi się tego wszystkiego pisać i w ogóle, więc rozdziały były krótkie, rzadki i nikt nie czytał.
Mówię serio zastanów się nad wydaniem tego jako książki! Jakbym ją znalazła w Empiku,l kupiłabym od razu 20 egzemplarzy, żeby rozdać znajomym!
@SiosiaPL

LOL pisze...

ja chce dalej kiedy napiszesz dalej?

LOL pisze...

ja chce dalej kiedy napiszesz dalej?

Carrie pisze...

dziewczyno jesteś wspaniała ! masz wilki talent i szczerze mówiąc cholernie ci go zazdroszczę :D twój blog jest boski i każdy rozdział jest świetny ! z niecierpliwością czekam na więcej ! :D

Anonimowy pisze...

Świetny, wszystko dokładnie przymyślane :-). Nie mogę się doczekać, aż akcja nabierze szybszego tempa ;D

Anonimowy pisze...

Kocham ten blog jest zarąbisty. Codziennie na niego wchodzę i patrze kiedy będzie nowy rozdział. :)
@Harrehxd

Melissa ♡ pisze...

Cieszę się, że znalazłam tego bloga bo już mi się podoba. Jest inny od reszty i oczywiście to już jest na wielki plus !! Czekam na nn xD

labilex pisze...

szaleństwo :) pierwszy raz czytam coś tak niezwykłego i.... innego :) to bardzo fajnie że odbiłaś się od oklepanego tematu słodziutkich 1D :) czekam na nowy :)

@wiosennaa

Larry Stylinson Polska x pisze...

JEJKU. PISZESZ CUDOWNIE. A OPOWIADANIE JEST JAK NARKOTYK. CHCESZ WIĘCEJ I NAWET NIE WIESZ KIEDY A ZOSTAJESZ UZALEŻNIONA *O* ( mogłabyś mnie informować ? @RealKateSmith ) Czekam na nexta :D

FleeingDolphin pisze...

Też cię kocham♥ Rozdział naprawdę świetny, chciałabym mieć taki talent jak ty. *O* Ta tajemniczość iwgl. o: OMG. :D Chciałabym tylko, żeby wreszcie coś zaczęło się dziać, no że wiesz,żeby zaczynali odkrywac prawdę czy coś.;d

Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. (:

Natalia9954 pisze...

Wreszcie doczekałam się rozdziału! Akcja fajnie się rozwija. mam ochotę na więcej. Naprawdę ciekawie piszesz i nie nudzisz :) (@Tuska54)

Unknown pisze...

to dopiero X rozdział a ja już mogę powiedzieć z czystym sumieniem że kocham twoje opowiadanie. Jest niesamowite ty też jesteś bo tak manipulujesz moimi myślami że ja już nie raz płakałam, a uwierz mi że trudno jest mnie "zmusić" to płaczu. Ta historia jest niby taka prosta ale za razem cudowna w swojej prostocie. Dziękuje ci za to opowiadanie.
@nikiwi2468

Unknown pisze...

Rozdział świetny, teraz biorę się za czytanie od początku wszystkich! :)
summer-love-stoory.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Kolejny genialny rozdział x jak Ty to robisz? :O NO PO PROSTU ŚWIETNE! aż brak mi słów *o* Twitter : @pada_bum xx

Bells i Nicky ♥ pisze...

Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger...:) Tutaj więcej informacji..xxx
http://harryzaynniallliamlou.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html

Anonimowy pisze...

To było genialne, nie moge sie doczekac co bedzie dalej ^^ Bedzie tu jakis watek miłosny czy raczej nie, bo nie wiem czy sie nastwiac na spikniecie Nicki czy Hannah z któryms z bohaterów?

Unknown pisze...

Hej! Twój blog został nominowany do Liebster Awards! Aby dowiedzieć się więcej, wejdź na http://this-is-our-dream.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html ♥ ♥

Anonimowy pisze...

HAHAHA, Kaśka widzę że masz mnóstwo nominacji do LA, gratulacje xd
co do rozdziału, wreszcie nadrobiłam i nie mogłam wytrzymać ze smiechu, do tego TY sama mi przeszkadzałaś w czytaniu, ugrrrrr.... x.x
Nieeeee chce mi się rozpisywać, wybacz mi żabo, padam na ryja.
Jestem ciekawa kto przyszedł do Nialla, zapewne Nicki :D
Nie mogę się doczekać aż sprawa z Lou - mordercą (lol, jak to brzmi!)

xx, magic
@ItsMagicBitches

Dżerr pisze...

Wow. Rozdzial interesujacy. Zaciekawil mnie :-)

Unknown pisze...

Zmieniłam nazwę na @pollystylinson a więc jakbyś mogła informuj mnie o nowych rozdziałach :)x