środa, 23 stycznia 2013

V

Zayn

  Byłem w tej szkole dopiero jeden dzień, więc kiepsko zapamiętałem, gdzie są poszczególne sale albo gabinety, a budynek ten był spory. Jednak gabinet dyrektora łatwo wbił mi się w pamięć, poza tym prawie zawsze jego pokój jest na parterze. A nawet jeśli bym nie wiedział, gdzie jest, to przecież wiszą na drzwiach odpowiednie informacje.
  Boże, Zayyyn, ogarnij się!
  Zastanawiałem się, czy zawsze tutaj jest tyle policjantów, czy tylko dzisiaj coś się wydarzyło. Ale w sumie, co mogłoby się stać? Liam by mi powiedział, zdążyłem mu zaufać, wydaje się być w porządku. Nicka dopiero poznałem, ale jeśli Payne się z nim przyjaźni, to musi to być facet na poziomie, a nie jakiś pijak pochodzący z patologicznej rodziny, czy coś w tym stylu. Rodzina Payne to nie byle co. Kiedyś tata mi o niej opowiadał. Podobno bardziej zahartowanej kobiety, niż pani Payne, nigdy w życiu nie widział.
  Kiedyś po głowie krążyły mi dosyć dziwne myśli, czy czasem tata nie był w niej zakochany, a w związku z moją mamą był z przymusu, z powodu dzieci. Ciekawe, jakby to się dalej potoczyło? Byłbym bratem Liama i Nicki, miałbym nazwisko Payne, już dawno mieszkałbym w Nowym Jorku.
  Nie chciałbym- powiem szczerze.
  Stanąłem przed drzwiami gabinetu dyrektora. Usłyszałem jakieś donośne głosy, nieco nerwowe.
  Cholera, a może Harry zrobił sobie ze mnie jaja? Przecież moje papiery wziął Nick, po co im jestem potrzebny?
  Szarpnąłem klamkę, nie chciało mi się czekać na łaskawe pozwolenie, żeby wejść. Zacisnąłem usta i zamknąłem za sobą drzwi, trochę zbyt głośno, niż planowałem.
  Dyrektorka była trochę gruba i czerwona na twarzy. Zastygła bezruchu, gdy mnie zobaczyła; jej ramiona zabawnie zatrzymały się w powietrzu, widocznie przeszkodziłem jej w jakiejś wypowiedzi, w trakcie której nie szczędziła gestykulacji. Miała koczek na środku głowy, niektóre kosmyki włosów opadały jej na twarz. Poprawiła swoją marynarkę.
- Podobno miałem tutaj przyjść- powiedziałem beznamiętnie, przyjmując mój ignorancki ton.
- W istocie - odparła. Podwinęła rękawy. Naprzeciwko niej stał gliniarz, w przeciwieństwie do niej był chudy jak patyk, przypominał wręcz wieszak na ubrania. Jego mundur wisiał na nim, totalnie bez życia. Nawet jego mały pistolet zginął gdzieś w nogawce.
  Zachciało mi się śmiać, bo policjant wyglądał po prostu żałośnie, ale wolałem nie wypaść ze swojej roli.
  W pomieszczeniu były jeszcze dwie osoby. Była szczupła sekretarka (jak mniemam), trzymająca dwie grube teczki z papierami, a obok niej siedziała na krześle druga kobieta, nieco starsza, miała czarne włosy i okulary na nosie.
- Zayn, miałeś być już na poprzedniej przerwie - dodała dyrektorka, wycierając wierzchem dłoni pot z jej czoła. Musiała być naprawdę zdenerwowana i zestresowana.
- No tak, Harry mi przekazał tą informację, ale zadzwonił dzwonek na lekcje, więc pomyślałem, że...
- Okej, stop - przerwała mi, nawet nie podniosła głosu. Za to ja uniosłem swoją brew.
- Więc, co się dzieje?
- Porozmawiamy gdzie indziej. Juliette, zwolnij nam gabinet! - zawołała zmęczonym głosem.
- Jak mam przeprowadzić dochodzenie, jak nie dacie mi nawet spokojnie porozmawiać?! - owa Juliette pokazała się w otwartych drzwiach. Za jej plecami była dwójka facetów.
  Też policjantów.
  Chryste, co to ma być?!
  Juliette zawołała chłopaka w lokach, który z grymasem na twarzy wyszedł razem z nią.
- Styles? - powiedziałem bezgłośnie. Byłem szczerze zaskoczony.
  Ale chyba bardziej zaskoczył mnie fakt, że miał zaszklone oczy.
- Będziesz miał przesrane - szepnął mi tylko na ucho, ale sekundę potem policjant brutalnie go wypchnął na korytarz szkolny.
- Zapraszam, Malik! - Juliette wskazała ręką pomieszczenie, gdzie stało długie biurko, za którym zdążyła już usiąść dyrektorka, mrucząc coś do policjanta, który zaczął buszować w jakiejś torbie.

Nicki

- Masz zrobione ósme zadanie? - Gabryśka usiadła obok mnie, opierając się o ścianę.
- Jasne! - podałam jej zeszyt od chemii.
  Ruda dziewczyna, bardzo ładna zresztą, założyła swoje okulary w czarnych soczewkach na nos i zaczęła przepisywać notatki do swojego zeszytu, starannym pismem.
  Miałam zamiar, jak zawsze, przymknąć oczy i zatracić się w świecie muzyki house, puszczonej na fulla w słuchawkach, ale podszedł do mnie Martin, stary kumpel.
  Miał dosyć rozbawiony wyraz twarzy, ale wyglądał na leciutko zdenerwowanego.
- Dobry teatrzyk na pierwszym piętrze - powiedział, siadając po turecku naprzeciwko mnie. Zmarszczyłam brwi. Spojrzałam prosto w jego twarz.
- Co masz na myśli?
- Idź i zobacz. Brak mi słów.
- A ty nie idziesz?
- Już rzygam takim widokiem.
  Szczerze zainteresowana, podniosłam się i poprawiłam spodnie.
- Zeszyt oddam ci na lekcji - powiedziała Gabriela. Machnęłam ręką.
- Nie ma problemu.
  Skierowałam się w stronę schodów. Im niżej schodziłam, tym głośniejsze były wrzaski, głosy, śmiechy.
  Na środku korytarza stała pokaźna grupa ludzi, wpatrujących się w coś, co znajdowało się w środku.
  Zaczęłam się przepychać, ignorując przekleństwa czy bolesne szturchanie. Stanęłam na samym brzegu "widowni".
- Te, wstawaj, szkapo!
  Chris, szkolna gwiazda, czyli umięśniony brunet, mających setki wielbicielek, kopnął postać leżącą na podłodze. Tak mocno, że aż przeszły mnie ciarki.
  Rozejrzałam się, czy czasem gdzieś niedaleko nie ma nauczyciela, ale wszyscy zeszli z niewiadomych przyczyn na parter i skupili się w gabinecie dyrektorki.
  Blondyn leżący na zimnych płytkach nie poruszył się. Zauważyłam tuż obok jego głowy coś czerwonego.
  Zrobiło mi się słabo.
- Ej, on krwawi - odezwał się jakiś głupkowaty, niski chłopak.
  Chris zaczął rechotać i kopnął go w brzuch.
- Ty skurwysynie! - wydarłam się. Nie wiem, po co, ale pod wpływem nagłych emocji, które spiętrzyły się jak jakiś huragan, wybiegłam w stronę Chrisa i uderzyłam go w twarz z otwartej pięści.
  Chłopak zatoczył się do tyłu, oparł się ręką o ścianę, a drugą dłonią złapał się za twarz. Syknął coś, wściekły.
- A ty co? Bronisz swojego blondaska? - powiedział z jadem, powoli podchodząc do mnie.
- Rajcuje cię bicie? Dalej, daj mi w twarz, pokaż, jaki jesteś świetny. Na pewno wszyscy będą zachwyceni twoim poziomem inteligencji, który jest niższy od zera.
  Śmiało podeszłam do Chrisa, który jest wyższy ode mnie o głowę. A o sile nawet nie będę wspominać.
  Chris gwałtownie złapał mnie za szyję i przycisnął do ściany; splunęłam mu w twarz i zaczęłam się wierzgać. W tym samym momencie za jego plecami pojawił się Martin i Liam, którzy go pociągnęli do tyłu. Liam złapał go za brodę, Martin chwycił jego ręce. Był również Nick, który najpierw podbiegł do pokaleczonego blondyna, przy którym i tak stały już z trzy osoby. Chłopak podszedł do Liama i pomógł mu trzymać szkolnego gwiazdora.
- Bijesz dziewczyny? Jesteś taki męski - Liam splunął mu w twarz, jego paznokcie boleśnie zaczęły się wbijać w brodę faceta. Liam był serio wściekły, podobnie jak Martin czy Nick. - Spieprzaj od mojej siostry. Od Nialla też byś mógł, gnojku.
  Powiedziawszy to, puścił Chrisa, który miał krwawiące ranki na brodzie. Martin popchnął go w stronę rozchodzącego się tłumu.
- Nicki? Wszystko w porządku? - Liam podbiegł do mnie, oglądając badawczo moją szyję i twarz.
- Jest okej. Gdzie Zayn?
- U dyrektorki.
  Zaczęłam pocierać swoją szyję. Nadal czułam bolesny ucisk palców Chrisa. Musiałam zacząć głęboko oddychać, żeby dojść do siebie i opanować swoją wściekłość.
- Co to za blondyn? - odwróciłam się w stronę blondyna, do którego podbiegła wezwana już pielęgniarka i jakiś facet, najprawdopodobniej z karetki, która przyjechała parę minut temu.
- To Niall. Horan - odpowiedział Liam, spoglądając na leżącego.
- Jest prześladowany, bo ma anoreksję. - Martin wpatrywał się w niego.

Zayn

- Zayn, wiesz o sytuacji, jaka zaistniała niedawno na lotnisku, prawda?
  Dyrektorka bawiła się swoimi palcami, zagryzając wargę i robiąc się coraz bardziej purpurowa na twarzy. Dobrze, że siedziała, bo bałbym się, że za chwilę by zemdlała.
- Wiem... oglądałem wiadomości - odparłem, wahając się.
- Będzie dla ciebie najlepiej, jeśli będziesz mówił prawdę i tylko prawdę - policjant przejął pałeczkę, przesyłając dyrektorce zniecierpliwione spojrzenie.
- Znasz Louisa Tomlinsona? - spytał drugi gliniarz.
  Otworzyłem usta ze zdumienia.
  Jasne, że tak. To mój dawny przyjaciel, baranie.
- N... nnie - wyjąkałem. Moje zdolności aktorskie poszły się pieprzyć.
- Ostrzegałem - powiedział groźnie policjant.
- Ehm... co?
- Dopiero teraz przeprowadzono badania nad odciskami palców. Jak wiesz.... albo jak nie wiesz... Tomlinson zabił trzy kobiety. Pierwszą na imprezie, gdzie najprawdopodobniej był chłopak przed tobą, ten z lokami. Styles chyba. No, więc Tomlinson miał przy sobie telefon. Nowojorskie służby specjalne nie kwapiły się, żeby zdjąć odciski palców z jego przedmiotów, myśleli, że złapanie mordercy załatwia wszystko- wysapał wkurzony policjant. - Więc zdjęto te cholerne odciski palców z jego dotykowego telefonu, a tam były twoje. Twoje, Malik. Twoje i jego.
  Serce biło mi jak oszalałe. Zrobiło mi się sucho w ustach.
- Pytam się ostatni raz: znasz Louisa Tomlinsona? Co cię z nim łączyło? - facet pochylił się nade mną, poczułem jego oddech na swojej twarzy.


- Zayn, spójrz, jaki mam bajerancki telefon! - Louis pomachał mi nowym smartfonem przed oczami. Chwyciłem jego gadżet.
- Faktycznie, zajebisty.

  Przymknąłem oczy.
  W mojej głowie pojawił się Louis. Zawsze radosny, uśmiechnięty, szanujący kobiety. Nigdy nie podniósł na żadnej ręki, nigdy żadnej nie obraził, ba- każdą bronił. Nie byłem wtedy z nim na tej imprezie, czego nie mogę sobie wybaczyć, bo zawsze za dużo pił, gdy był na jakiejś sam. Tak było pewnie i tym razem. Uchlany od stóp do głowy został ofiarą jakiegoś paskudnego kawału, idealnie zaplanowanego.
  Dlatego czułem obowiązek obrony go.
- Znałem go - wyszeptałem.
  Zapadła cisza. Uniosłem powieki. Dyrektorka gapiła się na mnie, była szczerze zasmucona. Dwie babki obok niej nic nie mówiły, miały pokerowe twarze. Jedynie dwójka policjantów coś powiedziała między sobą, jeden wyjął telefon i też coś powiedział do osoby po drugiej stronie aparatu, ale zupełnie się wyłączyłem.
  Doszły do mnie jedynie słowa:
- Zayn Malik, jesteś pełnoletni? Jesteś. Pan pójdzie z nami.
  Wstałem. Dałem się wyprowadzić z pokoju i na korytarz. Lekcje się zaczęły. Była cisza, jedynie w klasach panował gwar. Ale to było takie... inne. Mieli mnie właśnie zapuszkować jak Louisa.
  Czułem dziwny spokój. Jakby mnie to wszystko w ogóle nie dotyczyło.
  Jeden policjant powiedział coś do drugiego, wyjęli swoje telefony, poczułem, że lekko zwolnili ucisk.
  Pomóż mi, Zayn!
  Impulsywnie wyrwałem się z ich sideł, najpierw stali jak wryci, dopiero po pięciu sekundach ruszyli się i zaczęli za mną biec. Ale ja już byłem przed szkołą, cudem nie wywaliłem się na schodkach, w krótkim rękawku, nie wiedząc gdzie, biegłem, zdając się na siebie i na swój telefon, który wbijał mi się boleśnie w kieszeni spodni.
  Gdziekolwiek jesteś Louis, wiedz, że ci pomogę.

cdn

27 komentarzy:

✝ ¢υρ¢αкє qυєєη ✝ pisze...

jest świetny !! .♥ ty tak zmysłowo piszesz. xd


u mnie już nowy - http://emma-and-five-idiots.blogspot.com/

Swila pisze...

Czy ty musisz mieć taki zajebisty talent ? Nie no zazdroszczę cię go, bo ja takiego nie mam. A szkoda :D

Czekam na kolejny, na którego mam nadzieję, nie będę musiała czekać długo, bo twoje opowiadanie chodzi mi po głowie dzisiaj cały czas od kiedy je przeczytałam po raz pierwszy :)

Unknown pisze...

jdkfsnkzahgfiesvb jaram się!! nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;3

A.♥ pisze...

no i co? i co? jest cuudne, cuudne, rozumiesz?! masz niespotykany talent, nie schrzań tego. Jesteś niesamowita. <333
@AStawicka

Unknown pisze...

Jak zwykle najlepszy moment!też mam od piątku ferie więc mam nadzieję że będzie klika rozdziałów. @paulencjaa

Anonimowy pisze...

ZGADZAM SIĘ, ŻE PISZESZ ZMYSŁOWO!XD DAWAJ NEXTA JAK NAJSZYBCIEJ CEPKU :)

Anonimowy pisze...

Na tt @Mikax333 super piszesz i nie moge wyrobić z ciekawości co dalej. Szybciutko nowy rozdział . Super piszesz.

FleeingDolphin pisze...

Cuuuuudooo♥

Nie ma co się rozpisywać.xD

@FleeingDolphin

http://itwasjustamoment.blogspot.com/

Unknown pisze...

zaczęłam czytać twoje opowiadanie i jestem mile zaskoczona to opowiadanie jest inne po prostu inne... ono jest takie tajemnicze, w pewnym sensie zmysłowe i nieprzewidywalne, czytając go odczuwam trochę strachu? cierpienia? sama nie wiem nie będę tu pisać że jest to "zajebiste","oddaj talent" itp. to prawda masz niesamowity talent i mam nadzieję że go nie zmarnujesz...
Pozdrawiam Nicole xx

Olivia . pisze...

Nie mam słów na rozdział. Jedyne, co powiem to, to że zaparło mi wdech w piersi. Czekam na nn . : )

Zapraszam do mnie --- > http://larrylovee.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

świetny <3
Kocham twojego bloga :D
xoxo
@_SomeoneSexy_

ania070900 pisze...

Świetnie piszesz! Tak inaczej, bez happy endów. Masz talent! :)
@Ania__Laskowska

Anonimowy pisze...

Już pisałam na tt,że to opowiadanie jest świetne ,ale z kolejnym rozdziałem czuję,że będzie jeszcze lepsze ;d! @LuvHarreeh

Anonimowy pisze...

Zajebiste *.* pisz szybko następny ! <3
@agatahiraoka

Anonimowy pisze...

Zajebiste.. Dzięki, za napisanie do mnie na tt.. Dodawaj następny, bo narobiłaś mi apetytu na więcej ;p
@Kasia_Official

Natalia9954 pisze...

Cuuuuuuudne!! Czekam na następny z niecierpliwością!! (@Natalia9962)

Unknown pisze...

Świetne ! Bardzo mi się spodobało. Odkąd zaczęłaś pisać , z czyjej perspektywy jest dany fragment , opowiadanie nie jest chaotyczne . Błędów nie zauważyłam :D
~ @Girls_withdream

KissNobody pisze...

Ooo swietnie piszesz :D masz mega talent <3

A.♥ pisze...

Hej, zostałaś nominowana do Liebster Awards! Żeby dowiedzieć się więcej, kliknij tutaj: http://lovecarrotslikelouis.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Nie mogę się doczekać co będzie dalej :) Proszę informuj mnie o następnych rozdziałach @AgataPolandxx

Anonimowy pisze...

whwihdwkjndwk świetny blog *.* taki inny ale kurde zajebisty! Już nie mogę się doczekać kolejnego, całkowicie inna historia niż czytam dotychczas i to mi się podoba najbardziej <3 ;** Dzięki za podanie linka oraz będę tu częściej zaglądać <3

Carter pisze...

Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? @_tommocarrot
Przy okazji: Twój blog został nominowany do Liebster Awards u mnie na stronie1 Gratulacje! <3

Gabs. ∞ pisze...

Podoba mi się! Znalazłam tego bloga przez przypadek i przypadł mi do gustu, jest super :') Informuj mnie na tt, proszę :) @AveHoran No i zapraszam do mnie na each-love-is-first.bogspot.com :3


Carrie pisze...

ten blog jest wspaniały ! kurde dziewczyno piszesz niesamowicie ! tylko pozazdrościć takiego talentu ! czapki z głów :p z niecierpliwością czekam na następny i mam nadzieję że niedługo się pojawi :D

Anonimowy pisze...

Pisze ten komentarz ponieważ zaczynam się o ciebie martwić ponieważ już dawno nie dodawałaś rozdziału stąd moja pytanie czy ŻYJESZ :D xx mam nadzieję że brak weny cię nie dopadł ani choroba i brak czasu xxx z niecierpliwością czekam na nowy rozdział @kllauduchy

Anonimowy pisze...

Na to czekałam! Niall się pojawił! :3 ale jak przeczytałam że ma anoreksje to chciało mi się trochę śmiać xD Robi się coraz ciekawiej - podoba mi się to :D

Dżerr pisze...

Ten rozdzialbyl cudny. Dodaje do obserwatorow, a czytanie dokocze jutro