sobota, 5 stycznia 2013

Prolog

  Trzask!
  Pusta butelka po piwie zamieniła się w szklane szczątki, które rozsiały się po całej powierzchni zimnych płytek w niewielkiej kuchni.
  Ten dźwięk automatycznie rozpoczynał serię niemiłych wspomnień w mojej głowie, z dzieciństwa. Chciałam od nich uciec. Ale myślałam i tak tylko o jednym.
  Spotka cię za to kara.
  Donośny dźwięk, ktoś stawiał ciężkie kroki na drewnianych schodach. Niektóre stopnie nieznośnie skrzypiały.
  Uciekaj, kretynko!
  Ściągnęłam pospiesznie swoje kapcie, żeby on nie mógł usłyszeć moich kroków. Na boso podążyłam w stronę drugich drzwi, które znajdowały się w kuchni i prowadziły bezpośrednio do garażu. To była jedyna droga ucieczki w tej lipnej sytuacji. Starałam się ominąć kawałki szkła, ale, jak zwykle, zbrakło mi szczęścia. Nadepnęłam gołą stopą prosto na sporawych wielkości kawałek.
  Poczułam ból, ale za nic nie mogłam krzyknąć. Musiałam stąd wyjść niezauważona. Nie ma tu mnie! Butelka musiała spaść sama.
  Tymczasem jego kroki były coraz bliżej.
  Otworzyłam drzwi, musiałam to zrobić wolno, żeby zapobiec skrzypieniu.
  Ale zapomniałam, że panuje tutaj przeciąg.
  Drzwi zamknęły się z hukiem.
- Jasna cholera!
  Strach i przerażenie zawładnęło mną. Znowu mi się oberwie. Raz za stłuczoną butelkę, dwa za próbę ucieczki. Trzy za kłamstwo. On zawsze wszystko uważał za kłamstwo. Chyba całe jego życie było jednym, wielkim, plugawym kłamstwem.
  Usiadłam w kącie za samochodem. Usłyszałam, że drzwi się otwierają. Zacisnęłam usta. Nie, nie będę płakać. Nie będę nic mówić. Nie dam mu tej satysfakcji, że doprowadził mnie do takiego stanu. Muszę być silna.
- Ach, tu jesteś.
  Tak bardzo nienawidziłam jego głosu. Nie spojrzałam na jego twarz. Widziałam tylko jego nogi tuż przede mną. Stare, wytarte już jeansy, pamiętające wiek prehistoryczny. Ale po co mu były nowe spodnie, ogólnie nowe ubrania? Zasiłek szedł na wódkę, piwo, wódkę, piwo, i tak ciągle. Normalka.
- Wiesz, co cię czeka, nie?
  Wiem zbyt dobrze. Ale nie mam zamiaru ci nic odpowiedzieć.
  Uniósł mnie za koszulkę, tak, że jego twarz była na równi z moją. Poczułam wstrętny zapach piwa. Okropność.
  Wymierzył mi policzek.
  Raz.
- Szklana butelka.
  Dwa.
- Próba ucieczki.
  Puścił mnie.
- Dlaczego mam taką nieporządną córkę?
  Spróbowałam zachować spokój. Mam w głębokim poważaniu wszystko, co wydobywa się z jego popękanych warg.
- Taka sama szmata, jak z matki. Jesteś nawet podobna do niej z twarzy. Tak samo brzydka. I nieporządna.
- Moja matka nie była szmatą.
- Zamknij się, kochaniutka.
  Splunęłam mu w twarz i odepchnęłam go.
  Rozpoczęła się mała szarpanina. Oczywiście nie było żadnych szans dla mnie. Znowu moja twarz była na wysokości jego, z tą różnicą, że trzymał mnie za gardło.
- Dziwka - syknął. Uderzył mnie mocno w twarz, po czym puścił na zimną podłogę. Wycofując się z kąta, niby przypadkowo dostałam od niego kopniaka w brzuch. Mamrocząc coś wściekle pod nosem, wyszedł, zamykając drzwi i zostawiając mnie samą w zimnym garażu, z krwawiącą wargą i bólem brzucha.
  Znowu jakieś wrzaski. Ktoś otworzył drzwi. Na litość boską, one niedługo wypadną z zawiasów.
- Nicki? Nicki!
  Jednak to nie ojciec.
  Gdy usłyszałam ten płaczliwy głos, łzy same mi poleciały z oczu, przepłynęły po policzkach, zmieszały się z krwią z rozciętej wargi i popłynęły, czerwone, gdzieś dalej.
  Mój brat, cały we łzach, z bezradną miną, wyjął z kieszeni dwie prawie podarte chusteczki i przytknął mi jedną z nich do krwawiącej wargi. Drugą wolną dłonią głaskał mnie po policzku i wycierał kciukiem lecące mi z oczu łzy.
- Ten skurwiel zamknął drzwi na klucz, matko kochana, co on ci znowu zrobił - pociągnął nosem. Nie cierpiałam patrzeć na jego łzy.
- Nie płacz, Liam - szepnęłam. On tylko pokręcił głową i bez żadnego następnego słowa, przytulił mnie mocno. Oparł się o ścianę, mnie nie wypuszczał.
- To już się niedługo skończy - powtarzał - niedługo wróci mama.
  I tak siedzieliśmy całą noc, słuchając kolejnych trzasków rozbijających się butelek.
cdn

________________________________________________________________
Siemson, jestem Kaśka, to w zasadzie mój trzeci blog, jeśli chcecie ogarnąć dwa poprzednie, looknijcie na moje bloggerowe konto. Jednak jest to pierwsze o 1D, myślę, że nie jest złe, bo pisałam takich mnóstwo, tylko nie publikowałam ich. To jest teoretycznie połączenie wszystkich moich imaginów, które powodowały płacz u koleżanek, które NIE są directionerkami, więc myślę, że będzie w sumie ciekawie. Komentarze, obserwatorzy, blablabla, tak, to wszystko wchodzi w grę i jest dla mnie cholernie ważne, więc nie pogardzę ani żadnym. Złapcie mnie na twitterze: @ladycatherinex3  ! :D

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Super .japierdole... i to jak!! x @paulencjaa

Anonimowy pisze...

Nie mogę się doczekać rozdziałów. Na pewno będę zaglądać na ten blog co dziennie : D . @Ciusiaa69

Unknown pisze...

wow. to jest... ja... o Boże! cudownie piszesz, asdfghjkl <33 piszę coś, i usuwam, bo naprawdę, zabrakło mi pomysłów na pisanie, jesteś.. cudowna, vkjbfdsjdbs to jest cudowne i w ogóle omg. ja chcę już jedynkę! :O *w* bedziesz mnie informować o nowych notkach? <3
mój twitter: @makemewannadiex
zapraszam przy okazji na mojego bloga: http://hundred-percent-reason.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

sdjfjfjddkjkashvhfasjajkvjdjhvjhdjd *-* taki komentarz wystarczy XD wiesz kto pisze..no ale sie podpisze @ladyalicee1Dx XD

Anonimowy pisze...

fajny ^^ czekam na więcej :** informuj o nowych postach na moim TT
@OneDirection503 z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział i pozdrawiam :*

Anonimowy pisze...

Czekam z niecierpliwością na następny. Zarąbiste ! :D Jak możesz to poinformuj mnie o następnym rozdziale @Harrehxd

1D_infatuation pisze...

Zapowiada się genialnie! Masz świetny styl pisania!Oczywiście będę wpadać i wręcz nie mogę doczekać się kolejnego! Czekam na następny i zapraszam do siebie na turn-back-time-with-one-direction.blogspot.com :)
+ obserwuję < 3

Unknown pisze...

ADJIKJFIRJRTUJGKIJNGUDYNHJNBUDHBN, ten prolog jest zajebisty. *___* mogłabyś mnie informować o nowej notce na twitterze? @makemewannacryx

Natalia9954 pisze...

No cudowne... Piszesz cudnie ja też staram się coś tam skrobać ale ty to bijesz mnie na głowę. Ukłony! (tt. @Natalia9962

Anonimowy pisze...

Bardzo fajnie się zaczyna. Przybyłam tutaj z Twittera - @Natalia_Michol :)

Dżerr pisze...

Hmmmmmm.....będę szczera....takiego bloga to jeszcze nie spotkalam. Zapowiada sie naprawde ciekawie.
Czytam bardzo wiele blogow o one direction, chodz nie jestem fanka, a ten naprawde mnie zaciekawil.
Bardzo mi sie podoba wiec lece czytac dalej.
Pozdrawiam
Dzerr

Anonimowy pisze...

Brak mi słów! To jest genialne!

opiuminmyshoes pisze...

I od początku.
Prolog podoba mi się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Ciekawe ile rozdziałów połknę teraz, od razu? Zaczynamy! :D

Vatten pisze...

Dopiero co zaczęłam czytać to opowiadanie i aż dziwię się, że nie wzięłam się za to wcześniej.
Podoba mi się Twój styl pisania, jest naprawdę niesamowity. Nie wiem, co napisać. Jest po prostu świetnie.
Mam nadzieję, że rozdziały są tak samo świetne jak prolog. Wydaje mi się, że tak jest.
Bardzo interesuje mnie to, co stanie się w życiu głównej bohaterki i skąd tu taki tytuł opowiadania. Coś mi mówi, że to ze względu na zmarłą matkę, ale przecież zawsze może być tak z innych powodów. :)
@TheIrishsWife